Cześć, Marzenia, łysy pada
w gradzie pytań od niechcenia,
od Marzenia do stracenia.
Gienia, w dupę, weź te grabie.
Strawię strawę, kupię zupę,
muchę bladą wcisnę w zadek.
Tadek, łzy padają, grube baby
w autobusie starym, kupa szmalu,
biel podwozia, strusia kupię,
miskę wstawię; jajecznica
jest zielona, po czerwieni
zagrzybiona, lekka piosnka.
Wiosna idzie, ścięte kwiaty,
same szmaty, myć podłogę
trzeba teraz z krwi wylanej
głowy chłopa.