Na początku było Stowarzyszenie Bab Prawdziwie Polskich z miejscowości Krupnik w okolicach Mielca, Polski Serca. Baby te nie dopuszczały do swoich szeregów Panów, bo Panowie to takie persony, które nie mają wystarczających kompetencji, aby do Stowarzyszenia Bab Prawdziwie Polskich przynależeć.
Żadnego Dżenderu zatem nie chciano, bo ten Dżender to był zły i zgniły jak zgniła była pozapolska rzeczywistość. Stowarzyszenie to miało swoją długą historię i słynęło na cały kraj z produkcji szalów o wzorach szałowych, jak szałowa bywa sukienka retro po matce znaleziona na strychu. Istny szał ciał i niezły materiał nie tylko na szal, ale na wiele, wiele więcej. Takie też były aspiracje członkiń: bardziej, więcej, lepiej. Przez wiele lat chlubiły się swoją, wydawało się niezagrożoną niczym, sławą, przekazując tajniki wiedzy z Matki na Córkę i z Wnuczki na Babkę. Tradycja w końcu to bardzo ważna rzecz!
Pewnego dnia jednak do Stowarzyszenia Bab Prawdziwie Polskich doszły wieści, że oto w sąsiedniej miejscowości Kurnik kilku Panów Dandysów założyło własne stowarzyszenie o nazwie: Zgromadzenie Panów Wielce Eleganckich. Panowie ci postanowili wyspecjalizować się w szalach męskich, co samo w sobie brzmiało niedorzecznie, bo każdy wie, że szale to przymiot wyłącznie Bab. Reakcja Bab była natychmiastowa: wysłały swojego szpiega, czyli Marynię, która podstępnie wkupiła się w łaski Zgromadzenia niczym Hua Mulan armii chińskiej.
Ku zaskoczeniu wszystkich Marynia, skuszona pięknymi wzorami i powiewem świeżości, postanowiła porzucić Stowarzyszenie na rzecz Zgromadzenia i odkryła przed Panami swoją prawdziwą tożsamość. Na to Panowie, bez zbędnego zwlekania, przyjęli ją jako członkinię i chętnie korzystali z jej wiedzy i stylu. Dla Bab Prawdziwie Polskich była to potwarz nie znająca precedensu, więc jeszcze bardziej negatywnie nastawiły się do swoich adwersarzy.
Walka pomiędzy obiema grupami zaostrzała się – Panowie wyzywali Baby od moherów i wnioskowali o odebranie im włóczek i materiałów, Baby zaś dołączyły do obśmiewania Elegantów w sposób wielce poniżej pasa – sugerowały, że są oni podejrzanymi pedofilami, którzy pod sztandarem tęczy będą molestować prawdziwie polskie dzieci, a poza tym nie mają właściwości, bo zapraszają w swoje szeregi również Baby.
Spór trwał, stawał się coraz brutalniejszy i bardziej zajadły i nie było nadziei ani widoków na wspólną, lepszą przyszłość. I już cała Polska brała udział w tym sporze i nikt nie widział żadnej szansy na jakiekolwiek porozumienie, gdy nagle doszło do przełomu.
Mianowicie Baba Filomena i Elegant Zenek postanowili spotkać się Pod Dwoma Nagimi Mieczami, knajpie położonej na granicy między miejscowościami. Doszli oni do wspólnego wniosku, że skoro nie są w stanie rozstrzygnąć sporu między sobą, powołają się na autorytet zewnętrzny. Obie strony zgodziły się na zaproszenie Pana Guinessa, specjalistę od rekordów światowych. Dokonano prezentacji, pomiarów wszelakich, czyli jakościowych i ilościowych, i okazało się, że te oba szale mają dokładnie takie same wymiary, co do milimetra. Co więcej, żaden z nich nie jest najbardziej, najwięcej, najlepiej, bo ta nagroda należy do Państwa Michalików z Ołomuńca. Gdyby tylko udało się oba szale połączyć, byłby to bez wątpienia wielki szal światowy, największy szal światowy, który ten Michalikowy bił i na łeb, i na szyję, i na całą resztę kończyn. Lecz na to nie było zgody, bo Polska tak bardzo podzielona.
I po dziś dzień, gdy już dawno zapomniano o szalach i ich wytwórcach, co to osiedli dawno w dużych miastach, takich jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań i Gdańsk, Polska podzielona pozostaje i nikt nie pamięta już, od czego to wszystko się zaczęło. A na początku było Stowarzyszenie Bab Prawdziwie Polskich z miejscowości Krupnik w okolicach Mielca, Polski Serca.